Jedna z rodzin, które wylicytowały sesję zdjęciową, przyjechała do Krakowa aż z Poznania. Licytowali sesję z takiej odległości by wesprzeć szczytny cel ale również z miłości do naszego magicznego miasta, które często odwiedzają. Właściwie sesję wylicytował Pan Mariusz i była ona prezentem - niespodzianką dla jego żony, która do końca nie wiedziała co się święci. Podczas wspólnego spaceru wykonałam kilkanaście kadrów, w których starałam się oddać nie tylko ich wzajemną miłość ale również klimat Krakowa. Mam nadzieję, że chociaż w części mi się to udało.
Wspaniałej rodzince dziękuję za licytację sesji. Bardzo mi miło, że mogłam Was poznać i czekam na kolejne spotkanie:)
Sesję rozpoczęliśmy na tarasie Hotelu Poleski:
Kolejnym obowiązkowym punktem były bulwary wiślane i ukochany przez chłopca balon:
Planty:
ul. Kanonicza:
Nie mogłam się oczywiście powstrzymać od wykonania kilku portretów kobiecych:
Rynek w dwóch odsłonach:
Jedno z ulubionych miejsc moich sesyjnych gości, Vis-a vis:
Ta sesja miała zupełnie inny charakter niż te wykonywane przeze mnie zazwyczaj. Myślę jednak, że przywoła fajne wspomnienia. Ja, kiedy jeszcze odwiedzałam Kraków 2-3 razy w roku i marzyłam, żeby tu zamieszkać, też wracałam do zdjęć, by przypomnieć sobie niesamowity klimat tych wizyt.
PORTFOLIO NAPISZ DO MNIE FACEBOOK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz